poniedziałek, 14 marca 2016

Cymatyka: wpływ fal dźwiękowych na materię


Cymatyka to nauka o falach dźwiękowych i ich oddziaływaniu na substancje fizyczne. Zakłada że wszystko jest dźwiękiem, określoną wibracją i ta wibracja nadaje kształt wszelkim formom. Ten sam ton dźwiękowy tworzy zawsze ten sam kształt tworzony przez tzw. fale stojące.

Twórcą teorii cymatyki jest Ernst Chladni. Do głównych obszarów badań Chladniego należały badania zjawisk akustycznych, w tym doświadczenia z drgającymi strunami i płytami. Ustalił prędkość rozchodzenia się fal podłużnych w licznych metalach i drewnie, a także prędkość dźwięku w szeregu gazów.

W 1787 roku opublikował książkę Entdeckungen über die Theorie des Klanges ("Odkrycia w teorii dźwięku"). W książce tej, Chladni opisuje jak piasek rozsypany na powierzchni metalowej płyty układa się pod wpływem określonych częstotliwości dźwięku. Od jego nazwiska pochodzi nazwa odkrytego przezeń zjawiska zwanego figurami Chladniego. Regularne figury tworzone przez drobinki materiału stałego (np. piasek, sól lub opiłki korka), gromadzące się w węzłach fali stojącej na drgającej sprężystej płytce. Kształt i ilość obszarów węzłów i strzałek zależy od częstotliwości siły wymuszającej drgania i od częstości drgań własnych płytki. Podczas tych drgań drobinki materiału stałego znajdującego się na płycie zsypują się do pozycji linii węzłowych fali, tworząc figury Chladniego o niepowtarzalnych kształtach.

Figury Chladniego 
Źródło: http://www.nutao.pl/.



Figury Chladniego 
Źródło: Wikipedia.


Różnorodność figur uwarunkowana jest częstotliwością drgań blaszki, które uzyskujemy poprzez pocieranie blaszki smyczkiem w różnych punktach na krawędzi. Figury te powstaną tylko wtedy gdy wprawimy blaszkę w drgania o częstotliwości własnej oraz jej wielokrotnościach. Ważny jest również sposób przymocowania blaszki do statywu i sam jej kształt.

Doświadczenie Chladniego 
Źródło: http://www.nutao.pl/

Poprzez oddziaływanie dźwięku, materia zostaje powołana do życia. Powstają w ten sposób różne wzory, które znajdują analogię w świecie natury nawiązując do Świętej Geometrii.

Podsumowaniem badań w tej dziedzinie było dzieło Die Akustik (1802), wydane też w tłumaczeniu francuskim (1810) dzięki pieniądzom, które wyłożył Napoleon Bonaparte. 

W latach 60-tych XX wieku doświadczenia z dźwiękiem prowadził także urodzony w Szwajcarii w 1904 roku naukowiec Hans Jenny. Od czieciństwa cechowała go ogromna miłość do natury i muzyki. Mimo tego, że był świetnym klawiszowcem i kariera muzyczna wydawała się w jego przypadku nieunikniona, został jednak lekarzem. Po ukończeniu doktoratu wykładał nauki w szkole Rudolfa Steinera w Zurychu a po czterech latach otworzył własną praktykę lekarską w szwajcarskiej miejscowości Dornach.

Jego naturalistyczne podejście do pracy zaowocowało utworzeniem nowej nauki tzw. cymatyki oraz badaniem udziału dźwięku w tworzeniu wszechświata. Rejestrował on na taśmie filmowej oddziaływanie dźwięku na proszki i płyny. Zauważył że drgania dźwiękowe wytwarzały geometryczne kształty. Jego doświadczenia ukazywały podobieństwo wzorów tworzonych przez piasek pod wpływem drgań fali między innymi do struktury ludzkiego oka, komórki czy galaktyki.


Fotografie dźwięku w wodzie uzyskane w badaniach dr Jenny. 


Jenny był zwolennikiem idei, że cymatyka, którą definiował jako matrycę dźwięku pracującą w przyrodzie, jest niewidzialną siłą napędową, która może stworzyć wszystko od kształtu fal podobnych do gór do pasków na zebrze lub płatków kwiatów.

"Im bardziej ktoś bada te rzeczy, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że dźwięk jest twórczą zasada. Musi być traktowany jako pierwotny. Nie możemy powiedzieć, na początku były liczby lub na początku była symetria, etc. Same w sobie nie są mocą twórczą. Ta moc tkwi w tonie, w dźwięku". - Hans Jenny
W doświadczeniach dr Hansa Jenny jedna z otrzymywanych form jest identyczna z "kręgiem zbożowym" znalezionym we Froxfield, wsi w hrabstwie Wiltshire, na granicy z Berkshire. Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób są tworzone z "kręgi w zbożu i kto za nimi stoi. Jak widać, sposób jest prosty do wytłumaczenia - przy użyciu częstotliwości.

Źródło: Todo Esta Relacionado.


Kolejnym znawcą i badaczem tematu jest japoński naukowiec Masaru Emoto, któy w ciągu 12 lat pracy naukowej  udowodnił w swoich eksperymentach, że woda może magazynować informacje, uczucia i stany świadomości, a także że reaguje na nasze myśli i słowa, które następnie potrafi odzwierciedlić. Zależnie od tego, jakie wysyłano słowa podczas doświadczeń w kierunku kropli wody, jej kryształki po zamrożeniu ukształtowały się w zupełnie różne formy krystaliczne.

Masaru Emoto

Masaru jako pierwszemu udało się doświadczalnie potwierdzić możliwość energetyzowania tzw. “materii nieożywionej” za pomocą naszych myśli. „Wszystko jest wibracją, energia jest wibracją. Czym jest wibracja? Wibracja jest życiem. Tak twierdzi japoński badacz.” To twierdzenie popiera powtarzalnymi doświadczeniami, związanymi ze sposobem krystalizacji próbek wody. Jest autorem m.in. „Woda – obraz energii życia, Tajemnice wody, Uzdrawiająca siła wody”

Zdaniem badacza woda reaguje na warunki środowiska, zanieczyszczenie, muzykę i modlitwę a także myśli i słowa które w niesamowity sposób wpływają na kształt kryształów. Wielkim osiągnięciem badacza jest to, że znalazł stosunkowo prosty sposób na wykazanie poprzez wizualizację, że woda magazynuje informacje. Wizualizację uzyskał poprzezzamrożenie próbki wody w temperaturze -5 stopni C. Tak skrystalizowaną wodę należy obejrzeć pod mikroskopem powiększającym co najmniej 400-krotnie.

Naukowiec twierdzi, że ludzkie emocje mają ogromny wpływ na wodę. Mają to potwierdzać sfotografowane pod mikroskopem kryształy wody. Rezultaty jego doświadczeń są zdumiewające, wręcz niewiarygodne. Próbki wody poddane wcześniej pozytywnym słowom czy myślom krystalizują zdecydowanie inaczej (piękne formy) od tych, które poddane zostały myśleniu negatywnemu (brzydkie).

Poniższe zdjęcia przedstwiają formę skrystalizowanej wody jako odpowiedź na określoną wibrację słowa. 

Harmonia

Kocham Cię

Współczucie

Zabiję cię

Alexander Lauterwasser jest jednym z wielkich kontynuatorów tradycji zapoczątkowanej przez Ernsta Chladniego. Od kilku lat jeździ po świecie dając koncerty pod tytułem "Światło - dźwięk - woda", na których pokazuje na żywo w jaki sposób dźwięk tworzy różne kształty w wodzie. Po prostu instaluje kamerę nad naczyniem z wodą i rzuca obraz na wielki ekran w sali koncertowej dzięki czemu każdy może obserwować na żywo to, co do tej pory badacz widział jedynie w swoim laboratorium.

Alexander Lauterwasser
Źródło: users.sch.gr.

Tu fragment jego przedstawienia i pracy. 



Z kolei Joel Steinheimer, współczesny fizyk francuski odkrył‚ że otaczające nas bezpośrednio pole energetyczne czyli aura wypeł‚nione jest zawieszonymi dźwiękami. Każda z cząstek składających się na jakiekolwiek zjawisko, charakteryzuje się wyjątkową częstotliwością. Odwrotnie proporcjonalną do jej masy atomowej. Owe “dźwiękowe” drgania funkcjonują w naszych strukturach molekularnych, w naszym kodzie życia DNA.

Wedle jego teorii odpowiednio dobrany dźwięk, który będziemy intonować lub słyszeć, jest w stanie zmienić nasz układ komórek i dalej nawet informacje zawarte w kodzie DNA. Zaobserwował również, że częstotliwość dźwięku a odpowiada wibracji elektronu (czytaj wibracji superstrun tworzących jego fizyczne wyobrażenie). 

Poniżej doświadczenie pokazujące wpływ dźwięku na zachowanie wody.




W listopadzie 2014 roku, muzyk z Nowej Zelandii, Nigel Stanford przedstawił serię eksperymentów ukazujących wpływ fal dźwiękowych na różne rodzaje materii. Teledysk w reżyserii Shahir Daud przedstawia Nigela przeprowadzającego eksperyment, w którym każdy dźwięk ze ścieżki obrazuje inna wizualizacja. Najciekawszym elementem tego projektu jest to, że muzyka do teledysku powstała na samym końcu, po przeprowadzeniu eksperymentów, jako ich połączenie. 

Poniżej rewelacyjny teledysk Nigela Stanforda. 



Nie tylko dzisiejsza nauka, doświadczenia czy fizyka kwantowa pokazują jak istotnym elementem tworzenia jest fala... Pracowali i odkrywali to naukowcy już dawno, począwszy od starożytnych matematyków, filozofów, poprzez samego Galileusza aż po dzisiejszych znanych fizyków i badaczy. Korzystajmy z tej wiedzy i załamujmy fale do jak najlepszego rezultatu...



Fizyka kwantowa i świadomość człowieka

Jeśli zrozumiemy, że naprawdę zbliżamy się do globalnego kryzysu, to w celu zbawienia ludzkości większość ludzi powinna przejść do nowej świadomości – altruistycznej. To jest faktycznie zbawienie świata. - prof. Menski M. B.
Licencja Creative Commons


Wywiad z Menskim M.B., doktorem nauk matematyczno-fizycznych, profesorem, głównym pracownikiem naukowym Instytutu Fizycznego Rosyjskiej Akademii Nauk.



- Żyjemy obecnie w fałszywym, stale przyśpieszającym świecie, w którym świadomość człowieka nie nadąża odpowiednio dostrzec to, co się dzieje, i na to reagować. Czy wszystkie te przyśpieszające procesy można wyjaśnić z punktu widzenia koncepcji świadomości w ramach mechaniki kwantowej?

Świat stał się bardzo skomplikowany i trudny, w szczególności ze względu na występowanie zbyt dużej ilości informacji i wydarzeń na jednostkę czasu. Życie nie jest równie powolne i spokojne, jak to było wcześniej, jest ono „szalone”. W związku z tym psychologia człowieka odgrywa obecnie większą rolę niż kiedykolwiek wcześniej. W kontekście psychologii bardzo ważne jest, aby zrozumieć, czym jest świadomość człowieka. I tu niespodziewanie pomocna okazała się mechanika kwantowa lub teoria kwantowa jako całość, która pozwala spojrzeć na świadomość zupełnie inaczej.
Ważne aspekty świadomości wydają się tak dziwne, że wielu ludzi uważa je za sprzeczne z naukami przyrodniczymi. Niezwykłe właściwości świadomości, które są powszechnie określane jako mistyczne, wyjaśniane są w oparciu o kwantową teorię budowy świata.

Kwantowe podejście do zjawiska świadomości, wyjaśnienie z punktu widzenia mechaniki kwantowej, czym jest świadomość, nie jest nowe. Podejście to wydaje się być nowe ze względu na to, że dopiero ostatnio zaczęło się jego intensywne studiowanie i rozwój, chociaż zostało ono zaproponowane prawie w tym samym czasie, gdy powstawała mechanika kwantowa. Dopiero teraz jesteśmy gotowi do opanowania dziedzictwa Junga i Pauli. Paradoks EPR (Einsteina, Podolskiego i Rosena) i twierdzenie Bella pokazuje, że świat kwantowy różni się od tego, co my sobie wyobrażamy, jeśli używamy fizyki klasycznej, i wyjaśnia, w jakiej formie przedstawia się on naszej intuicji. Różnice te są radykalne. Zarówno twierdzenie Bella, jak i paradoks EPR demonstrują to, zwłaszcza jeśli opieramy się na eksperymentach Alaina Aspekta.

W jaki sposób opisać świat, aby uwzględnić jego właściwości kwantowe? Pomaga w tym interpretacja Hugh Everetta, która twierdzi, że różnica między światem kwantowym a klasycznym może być opisana w następujący sposób: świat kwantowy ma wiele form klasycznych lub projekcji klasycznych i jeśli spojrzeć na świat kwantowy z jednej strony, to zobaczymy jeden obraz klasyczny, a jeśli spojrzeć z drugiej strony, to będzie zupełnie inny obraz klasyczny.

Powiedzmy na przykład, że niebo jest teraz jasne – to jeden obraz naszego świata, a niebo w chmurach – to inny obraz. A czy możliwy jest stan, który łączyłby w sobie oba te aspekty, czyli byłby ich superpozycją? Z punktu widzenia fizyki klasycznej jest to nonsens, ale ponieważ nasz świat jest kwantowy, to jest to możliwe.

- Co to jest kwantowa koncepcja świadomości? Czy może człowiek w oparciu o tę wiedzę nauczyć się postrzegać wydarzenia w nowy sposób?

Należy zwrócić uwagę na dwie podstawowe właściwości świadomości, które można wyjaśnić w ramach koncepcji Everetta: pierwsza z nich – to nad intuicja, a druga – to zarządzanie subiektywną rzeczywistością. Są to bardzo dziwne właściwości, ponieważ nad intuicja na przykład – to uzyskiwanie informacji znikąd, czyli uzyskanie takiej informacji o naszym świecie, której w świadomym stanie niemożliwym jest otrzymać. W stanie świadomym widzimy tylko jeden klasyczny obraz świata i nie jesteśmy w stanie zobaczyć jednocześnie dwóch obrazów. W rzeczywistości istnieją nie tylko dwa obrazy, lecz ogromna ich liczba, które razem opisują kwantowy świat w całości. Oczywiście, z takiej „bazy danych”, która składa się z ogromnej liczby obrazów klasycznych, można uzyskać znacznie więcej informacji. Ale kiedy widzimy tylko jeden obraz, czyli pozostajemy w świadomym stanie, to wtedy tej informacji po prostu nie ma.

Tak więc, nad intuicja jest zdolnością przenikania w świat kwantowy jako całości i uzyskania informacji ze wszystkich klasycznych obrazów jednocześnie. Jeśli myślimy w ramach jednego obrazu, jednego klasycznego świata, to wydaje nam się, że ta informacja pochodzi znikąd, bo w tym „jedynym” klasycznym świecie jej nie ma i nie może być, ale mimo to otrzymujemy ją, ponieważ nasz świat jest kwantowy.

Jak zdobyć tę informację? Fizyka wskazuje, że jest to możliwe, ale przedstawiciele niektórych wschodnich religii lub filozofii (np. jogini, buddyści itp.) już dawno nauczyli się to robić.
Taką możliwość mogą osiągnąć ludzie, którzy przeszli specjalny trening psychologiczny. Głównym punktem tego treningu jest wyłączanie naszej świadomości, która pozwala widzieć świat w zwyczajnych obrazach (wzrokowych, dotykowych, smakowych itd.) i podtrzymywać zwykłe myślenie.

Należy wyłączyć procesy zwykłego myślenia, jakby uczynić swój umysł pustym, wtedy dojdzie do realizacji przenikania w świat kwantowy. W rzeczywistości zawsze jest możliwość wejścia do świata kwantowego, jednak jasny obraz statyczny, który widzimy przed sobą, zamyka nam „drzwi” do świata kwantowego jako całości, nie pozwalając zobaczyć innych klasycznych obrazów. Jeśli wyłączymy swoją świadomość, to „zobaczymy” inne obrazy (mechanizmem do osiągnięcia tego celu jest praktyka psychologiczna).

Okazuje się, że w świecie kwantowym koniecznie musi być informacja oprócz tej, którą widzimy w stanie świadomym. Everett przypuszcza, że również makroskopowo zróżnicowane stany mogą być w superpozycji. Co to znaczy? Oznacza to, że nie można powiedzieć, że mózg znajduje się w stanie, któremu odpowiada pierwszy obraz, albo że znajduje się w stanie, któremu odpowiada drugi obraz. Znajduje się on w superpozycji, która odpowiada obu obrazom. W rzeczywistości jest ich nieskończenie wiele.

Dla mnie, dla mojej świadomości i percepcji inni ludzie – to zewnętrzne obiekty, to część świata, który w stosunku do mnie jest zewnętrzny. Ale jeśli przeanalizujemy cały łańcuch zdarzeń i przejdziemy do kwantowego opisu tego wszystkiego, to dojdziemy do wniosku, że „w rzeczywistości”, czyli w pełnym opisie kwantowego stanu świata jestem częścią świata, a cały świat – to jedna niepodzielna całość. Trudno jest prześledzić logikę w słowach, ale także wszyscy inni obserwatorzy też, jako część świata, nie są rozłączeni ze sobą.

W stanie, gdy zwykła świadomość została zgaszona, a na jej miejscu powstaje dostęp do wszystkich alternatywnych stanów klasycznych, czyli do świata kwantowego jako całości, wówczas rzeczywiście świat i ja stanowimy jedną całość.
I tu nieoczekiwanie fizyka prowadzi nas do bardzo starej koncepcji filozoficznej: „Mikrokosmos: cały świat jest wewnątrz człowieka”. Filozofia już dawno doszła do tego wniosku, a fizyka dochodzi do tego samego drogą dość skomplikowaną. I jest to bardzo interesujące.

- Jeśli postrzeganie świata jest względne, to dlaczego wszyscy doznają kryzysu i to bardzo bolesnego? Przecież wszystko ustala pragnienie człowieka…

Jeśli wykluczyć człowieka, a wziąć pod uwagę tylko zwykłą przyrodę: zwierzęta, rośliny itp. – to widzimy, że, jak mówi religia, „wszystkim kieruje Bóg”. Kiedy powstał człowiek, to on, mówiąc w kategoriach religijnych, „zgrzeszył”, wziął kontrolę w swoje ręce, sam decydując, gdzie jest dobro i zło, zamiast biernie podporządkować się Bogu, który wskaże mu, co jest dobre, a co złe.

Jest w tym głęboka prawda: w naturze wszystko znajduje się w równowadze. Jeśli zwierzęta zjadają siebie nawzajem, to tylko dlatego, że na tym właśnie polega równowaga, czyli aby coś żyło, konieczne jest, aby niektóre osobniki umierały, w szczególności również kosztem takiej przemocy. W tym zrównoważonym świecie natury nie ma zła w imię zła albo w imię siebie samego. Jeśli jedno zwierzę zabija inne dla uzyskania pokarmu, to zrozumiałe jest, że czyni to dla przeżycia, nigdy nie zabija tylko dlatego, że zabijanie jest przyjemne – tego nie ma w przyrodzie. Wśród ludzi pojawiło się tak zwane zło, które jest charakterystyczne tylko dla człowieka.

Gdy wilk zabija zająca, w pewnym sensie jest to nawet dobro dla zająców, ponieważ wiadomo, że wilki zabijają słabsze zwierzęta, a więc przetrwają silne osobniki, a tym samym polepsza się populacja zajęcy. W pewnym sensie jest to dobro, jak dziwnie by to nie brzmiało.

Człowiek natomiast przestał kierować się zasadą absolutnego dobra – dobra z punktu widzenia wszystkich żywych istot. Kieruje się on jakimiś interesami: w skrajnym przypadku istnieją dla niego „tylko jego interesy”, a w szerszym znaczeniu – „interesy jego rodziny lub jego narodu”. Jest to mimo wszystko bardzo zawężone pojęcie interesu. Podejście to jest zbyt ograniczone, nawet gdy mówi się o interesach wszystkich ludzi, ale niszczy się przy tym środowisko naturalne. Cierpi przy tym życie jako takie, czyli wszystkie żywe istoty jako całość.

Przejście do ideologii altruistycznej, do zasad altruistycznych, gdy uwzględnia się interesy wszystkich żywych istot – jest to naprawdę palący problem ludzkości, bo bez tego ona nie przetrwa. Przetrwa tylko przez pewien czas, ale w zasadzie takie przejście jest nieuniknione.
Bardzo wiele bieżących wydarzeń wskazuje na fakt, że ludzkość zbliża się stopniowo do globalnego kryzysu, który może doprowadzić świat do zagłady. Jeśli nic się nie zmieni, to kryzys jest nieunikniony.

Co musi się zmienić, abyśmy uniknęli kryzysu? Niektórzy myśliciele już dawno rozumieli, że świadomość ludzi musi się zmienić. Świadomość, to znaczy (używam tu tego terminu w szerszym znaczeniu) zasady, którymi kierują się ludzie, powinny być inne – altruistyczne. Pytanie tylko, jak to zrobić.

I tu właśnie kwantowa koncepcja świadomości może wskazać na coś nowego. Zacznijmy od tego, że jeśli wszystko pozostanie w obecnym stanie, a świadomość większości ludzi będzie nadal indywidualistyczna, to kryzys jest nieunikniony. Dlaczego? Przyczyna jest bardzo prosta: materialne, technologiczne, techniczne środki rosną jakościowo, a zasady ludzkie zostają takie same, to znaczy ludzie kierują te ogromne środki, które czasem okazują się w dyspozycji nawet pojedynczych osób, na własną korzyść, a więc na szkodę ekologii i całej ludzkości. To jest to, co prowadzi do kryzysu. Aby zapobiec kryzysowi, konieczne jest, aby zmieniła się świadomość ludzi.

- Jak ludzie mogą przejść do świadomości altruistycznej?

Kwantowa koncepcja świadomości mówi, że człowiek ma zdolność do nad intuicji i może on zobaczyć to, czego w zwyczajnym życiu nie widzi. W tym celu musi pogrążyć się w taki stan, w którym będzie mógł zobaczyć wszystkie alternatywy. Wówczas, jakby spontanicznie, znikąd, przychodzi do niego olśnienie. Jest to naprawdę olśnienie. Jest to absolutna prawda i nie może tu być błędu.

Oczywiście, jest to prawda również w kwestiach moralnych. Stawiając przed sobą pytania o to, co jest dobre, a co złe, i pogrążając się w taki stan, człowiek poznaje prawdę. Znajdzie on prawidłowe odpowiedzi na te pytania i w pewnym stopniu pomoże mu to dokonać właściwego wyboru.
Jeśli zrozumiemy, że naprawdę zbliżamy się do globalnego kryzysu, to w celu zbawienia ludzkości większość ludzi powinna przejść na nową świadomość – altruistyczną. Na tym właściwie polega zbawienie świata.

Człowiek powinien przyczynić się do uczynienia świata lepszym. Jednak nie cała odpowiedzialność spoczywa na nim czy też na innych ludziach, ponieważ natura jest tak urządzona, że realizuje się „lepszy ze światów”. Na tym, jeśli mówić bardzo krótko, polega zasada życia, istota tego, czym jest życie z perspektywy fizyki kwantowej. Nie chciałbym w ramach tej rozmowy mówić szczegółowo na ten temat, ale w pewnym sensie zasada życia oznacza coś, co w religii rozumie się przez pojęcie „bóg”.

Rozpatrzmy „scenariusze Everetta”, czyli łańcuchy alternatyw, jeden dla każdego punktu czasowego. Życie – to zbiór scenariuszy z dobrym zakończeniem. Zatem, jeśli człowiek należy do strumienia życia, to należy on do jednego z tych scenariuszy, które na ogół prowadzą do dobra. Oczywiście, niektóre z nich odchylą się i przejdą do zła, jednak to od człowieka zależy, czy zobaczy dokładnie te scenariusze, które prowadzą do dobra. Istnienie dobrych scenariuszy jest zagwarantowane.

- Jak można wyjaśnić wpływ ludzi na siebie z punktu widzenia „Kwantowej koncepcji świadomości”?

Do tej pory myślałem w kategoriach ja (człowiek) i otaczający świat. W skład otaczającego świata wchodzą, w szczególności, również inni ludzie, ale to wszystko jest poza mną. Co tak naprawdę przeszkadza nam zjednoczyć kilku ludzi i rozpatrywać ich razem, a wszystko pozostałe rozpatrywać jako świat zewnętrzny? Nic nie przeszkadza. W zasadzie koncepcja ta czasami będzie prawidłowa, produktywna. Ona jest użyteczna na przykład w przypadku, jeśli między ludźmi istnieją bardzo głębokie więzi powstałe w ciągu życia. Ci ludzie są w bardzo ścisłym kontakcie ze sobą, łączą ich wspólne poglądy, działania i tak dalej. Jednak ich poglądy są wspólne nie według ich interesów, lecz wewnętrznych kryteriów. Wówczas można ich uznać jako swego rodzaju super-organizm, czyli traktować nie każdego indywidualnie, ale także jako pewnego rodzaju wspólnotę. Teraz możemy mówić o świadomości tej wspólnoty ludzi. Wszystko, co powiedziałem dotychczas, ma zastosowanie już do kilku ludzi jako całości.

Na przykład bardzo dobra, przyjazna rodzina będzie takim super-organizmem, ale to może dotyczyć również szerszej wspólnoty ludzkiej. Jako przykład super-organizmów można uznać społeczności buddyjskie, którzy czasem organizują wspólne modlitwy. Gromadzą się oni licznie w jakimkolwiek miejscu i modlą się o pokój w tej okolicy, żeby powstrzymać wojnę. Uważa się, że to wpływa na ustalenie pokoju, choć niekoniecznie prowadzi nieuchronnie do pokoju, ale poprawia sytuację.

- Dlaczego między dwoma alternatywami (dobro i zło) człowiek w końcu wybiera zło i okazuje się być właściwie w świecie, w którym panuje zło (egoizm)?

Żyjemy w niekorzystnych czasach, dlatego wydaje się, że zbyt często człowiek wybiera zło. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny: wydaje mu się, że wybór zła jest dla niego korzystny. W pewnym sensie jest to prawda: wybierając zło, uzyskuje przewagę teraz, natychmiast, na krótki czas, chociaż jeśli spojrzeć na dłuższą metę, to może się to okazać dla niego niekorzystne.

W państwach, które mają większe doświadczenie w racjonalnym ustroju społecznym, w których społeczeństwo lepiej jest zorganizowane, ludzie szerzej patrzą na świat, na swój los. Zdają sobie sprawę, że jeśli naruszą porządek, złamią prawo i uzyskają korzyści dla siebie, to nie znaczy, że inni będą przestrzegać tego prawa. Jeśli ja go łamię, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że inni też je złamią. A dla mnie nie jest to korzystne, żeby wszyscy łamali prawo, dlatego ja też go nie łamię.

Gdy społeczeństwo przechodzi dość długą drogę i ma wieloletnie doświadczenie, a w związku z tym już dużo ludzi rozumie sytuację właściwie, to oni znów wybierają to, co jest dla nich korzystne, ale tym razem korzystniejszym dla nich jest to, aby wszyscy przestrzegali porządku, a dlatego również ja powinienem go przestrzegać. Można powiedzieć, że w pierwszej opcji człowiek uważa się za wyjątek, a w drugiej uważa, że jest taki sam jak inni, i odwrotnie - wszyscy inni są tacy sami jak on. Aby inni byli wobec niego dobrzy, on sam musi być dobry w stosunku do innych.

środa, 24 lutego 2016

Bruce Lipton - Czy jesteśmy Ofiarami Dziedziczności?

Źródło: www.azquotes.com.


Jest jeszcze jedno pytanie: czym jest to coś, co kontroluje DNA? Mogłoby to być coś, co ostatnio zostało nazwane "drabiną" prowadzącą do czegoś, co ostatecznie sprawuje kontrolę. 

Naukowcy zrobili eksperyment i ujawnili, że DNA było odpowiedzialne za kopiowanie samego siebie! DNA kontroluje białko, a białko stanowi budulec naszego ciała. Zasadniczo mówi to, że życie jest kontrolowane przez DNA. Jest to Kluczowy Dogmat. Popiera on pojęcie "prymatu DNA", które mówi, że to, kim i czym jesteśmy oraz jaki będzie los prowadzonego przez nas życia, jest już wstępnie zaprogramowane w DNA. Jaka jest tego konsekwencja? Ano taka, że charakter i los twojego życia odzwierciedla dziedziczność, z którą się urodziłeś; jesteś właściwie ofiarą dziedziczności. Na przykład, naukowcy spoglądali na grupę ludzi, których wzięli na chybił-trafił, i próbowali się dowiedzieć, czy istniał gen odpowiedzialny za nastrój szczęśliwszych ludzi, który jednocześnie był nieaktywny u ludzi nieszczęśliwych. Rzeczywiście, naukowcy znaleźli szczególny gen, który wydaje się być bardziej aktywny u ludzi szczęśliwych. Wówczas natychmiast narobili szumu medialnego, dumnie ogłaszając "odkrycie genu szczęśliwości". Mógłbyś powiedzieć "Ej, chwila moment. Jeśli otrzymałem w spadku gen szczęścia, to wtedy całe moje życie jest już z góry ustalone. Jestem ofiarą dziedziczności". 

To jest dokładnie to, czego uczymy w szkole i czego sam nauczałem - ludzie są bezsilni wobec własnego życia, ponieważ nie mogą zmienić swoich genów. Gdy jednak ludzie poznają naturę bycia bezsilnym, wówczas stają się nieodpowiedzialni. "No dobra, ale popatrz, szefie, mówisz, że jestem leniwy, ale weź pod uwagę to, że mój ojciec też był leniwy. Więc czego się możesz po mnie spodziewać? To znaczy, mój gen spowodował to, że jestem leniwy. Nie dam rady nic z tym zrobić".
Ostatnio w anglojęzycznym wydaniu Newsweeka napisali o komórkach tłuszczu toczących wojnę o nasze zdrowie. To interesujące, ponieważ w epidemii otyłości nauka powstrzymuje się od działań i mówi: to są twoje komórki tłuszczowe, które toczą wojnę w twoim życiu.

Projekt Ludzkiego Genomu


Aby przyjść i nas uratować, powstał projekt zwany Projektem Ludzkiego Genomu. Projektowi przyświeca pomysł, aby zidentyfikować wszystkie geny kształtujące człowieka. To dałoby inżynierii genetycznej szansę na naprawienie problemów i zlikwidowanie chorób, które dręczą dziś ludzi na całym świecie. 
Myślałem, że projekt ten był humanitarnym wysiłkiem, później jednak od jednego z głównych architektów projektu, Paula Silvermana, dowiedziałem się, czego ten projekt dotyczył. A dotyczył tego: oszacowano, że w genach ludzkich istnieje ponad 100 000 genów, ponieważ w naszych ciałach znajduje się ponad 100 000 białek; był też jeden gen, który nie wytwarzał białek, ale kontrolował inne geny. Właściwie projekt został zaprojektowany przez kapitalistów przedsięwzięcia; zgodnie stwierdzili, że istnieje ponad 100 000 genów, zaś przez identyfikację tych genów i opatentowanie ich kolejności mogliby zacząć sprzedawać patenty na geny firmom farmaceutycznym, a przemysł farmaceutyczny używałby genów przy tworzeniu nowych leków. W rzeczy samej, projekt był nastawiony bardziej na robienie pieniędzy, niż na poprawę stanu zdrowia ludzi. I tu zaczyna się fajna część. Naukowcy nazwali to podążaniem w górę ewolucyjnej skali, proste organizmy mają mniej DNA i gdy dojdziesz na tej skali do poziomu człowieka, ze złożonością naszej fizjologii i naszego zachowania, mamy tego DNA o wiele więcej. 

Naukowcy sądzili, że organizmy pierwotne będą miały najwyżej kilka tysięcy genów, zaś ludzie będą mieli w przybliżeniu jakieś 150 000 genów, co oznacza opracowanie 150 000 nowych leków. Projekt rozpoczął się w 1987 roku i pokazał tylko to, jak ci ludzie głowili się nad wymyślaniem nowych cudów. W zaledwie czternaście lat otrzymaliśmy wyniki [badań] ludzkiego genomu. To było również coś, co nazwałem kosmicznym żartem. 
Aby rozpocząć projekt poznawania ludzkiego genomu, naukowcy zbadali wcześniej pewien pierwotny organizm, miniaturowego robaczka, ledwo dostrzegalnego gołym okiem. Owe robaczki były dla genetyków zwierzęciem doświadczalnym, ponieważ rozmnażały się w bardzo szybkim tempie i w dużych ilościach, co dało wiele wyrazistych cech, które można było zbadać. 

Naukowcy odkryli, że to małe zwierzątko miało około 24 000 genów. Wówczas zdecydowali, że przed stworzeniem genetycznego modelu człowieka wykonają jeszcze jeden model genetyczny innego owada, wybrali więc muchę owocówkę, z uwagi na dość dużą ilość dostępnych informacji o genach i zachowaniach tego owada. Mucha owocówka okazała się mieć zaledwie 18 000 genów. Pierwotny robaczek miał 24 000 genów, a mucha owocówka ledwie 18 000! Naukowcy nie rozumieli, co to oznacza, odłożyli jednak wyniki badań na bok i rozpoczęli prace nad projektem badawczym ludzkiego genomu. Rezultaty nadeszły w 2001 roku i wywołały szok: w ludzkim genomie znajduje się tylko 25 000 genów; naukowcy oczekiwali 150 000 genów, a jest ich tylko 25 000! 

Wywołało to taki szok, że właściwie o tym nie rozmawiano. Kiedy był duży boom na projekty naukowe uzupełniające model ludzkiego genomu, mówiono o około 100 000 brakujących genach. Na ten temat nie było w ogóle żadnych dyskusji na łamach dzienników naukowych. Gdy naukowcy rozumieli, że była niewystarczająca ilość genów potrzebnych do wyjaśnienia ludzkiej złożoności, to doniesienie wstrząsnęło założeniami biologii. Dlaczego to jest takie ważne? 

Jeśli nauka jest oparta na sposobie, w jaki działa życie, wówczas taka nauka znajduje praktyczne zastosowanie w medycynie. Jeśli jednak opierasz swoją naukę na niewłaściwej informacji, wtedy ta nauka może się okazać dla praktyki medycznej szkodliwa. Faktem jest, że konwencjonalna medycyna allopatyczna, najważniejsza medycyna jakiej używamy w zachodnim świecie, jest główną przyczyną śmierci w Stanach Zjednoczonych. Jest też odpowiedzialna za jedno na pięć zejść śmiertelnych w Australii. 
W biuletynie Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego doktor Barbara Starfield napisała artykuł ujawniający, że według ostrożnych ocen praktyka medyczna jest na trzecim miejscu wśród najczęstszych powodów śmierci w USA. Jednakże ostatnio podobne badanie przeprowadził Gary Null. Okazuje się, że praktyka medyczna jest prawdopodobnie najczęstszym powodem śmierci wśród 750 000 ludzi w Ameryce, którym udzielano każdego roku pomocy medycznej. Jeśliby medycyna wiedziała, co robić, to nie byłoby tylu zejść śmiertelnych. 

Rzuciłem uniwersytet w 1980 roku, na siedem lat przed rozpoczęciem projektu poznawania genomu ludzkiego, ponieważ już wtedy byłem świadom tego, iż geny nie kontrolują życia. Wiedziałem, że to środowisko ma wpływ na życie, ale moi koledzy patrzyli na mnie nie jak na radykalnego [naukowca], ale jak na heretyka, ponieważ moje poglądy kolidowały z ogólnie przyjętym dogmatem, dlatego stało się to argumentem religijnym. 
W pewnym punkcie moja religijność skłoniła mnie ku temu, by zrzec się zajmowanego przeze mnie wówczas stanowiska. Wtedy właśnie zacząłem coraz bardziej rozumieć funkcje mózgu i neurologię. Spróbowałem wtedy dociec tego, że skoro to nie DNA kontroluje komórki, to gdzie w takim razie znajduje się "mózg" komórki?

Mądrość Twoich Komórek to nowa biologia, która znacząco zmieni cywilizację i świat, w którym żyjemy. Ta nowa biologia odciąga nas od wiary, że jesteśmy ofiarą naszych genów, że jesteśmy biochemicznymi maszynami, że życie jest poza naszą kontrolą. Wprowadza nas w inną rzeczywistość, rzeczywistość, w której nasze myśli, wiara i umysł kontrolują nasze geny, nasze zachowanie i życie, którego doświadczamy. Ta biologia oparta jest na aktualnej, nowoczesnej nauce z dodanymi pewnymi nowymi spostrzeżeniami. Nowa nauka przeistacza nas z ofiary w twórcę, dzięki czemu jesteśmy bardzo potężni w tworzeniu i rozwijaniu życia, które prowadzimy. Jest to właściwie wiedza jaźni i, jeśli zrozumiemy stary aksjomat mówiący, że "Wiedza jest mocą", wtedy naprawdę zaczniemy rozumieć, że wiedza sama w sobie jest mocą. Oto, dlaczego sądzę, że zaczniemy rozumieć nową biologię.

Wlatując w wewnętrzną przestrzeń


Moje pierwsze wprowadzenie do biologii miało miejsce w drugiej klasie [podstawówki]. Nauczyciel przyniósł mikroskop, żeby pokazać nam komórki, i do dziś pamiętam, jak ekscytujące było to przeżycie. Na uniwersytecie podczas studiów przechodziłem od konwencjonalnych mikroskopów do mikroskopów elektronowych i miałem kolejne okazje ku temu, by przyjrzeć się życiu komórek. Lekcje, których się nauczyłem, znacząco zmieniły moje życie i dały mi poglądy na świat, w którym żyjemy, którymi chciałbym się z tobą podzielić. 
Używając mikroskopu elektronowego nie tylko oglądałem komórki z zewnątrz, ale też byłem w stanie poznać ich anatomię i zrozumieć naturę ich organizacji, struktury i funkcje. Tak jak ludzie opowiadają o locie w przestrzeń kosmiczną, tak ja wleciałem do przestrzeni wewnętrznej i dojrzałem nowe perspektywy, coraz bardziej rozumiejąc naturę życia, naturę komórek i nasze współdziałanie z naszymi własnymi komórkami. 

W tym czasie zacząłem się też uczyć o kulturach komórek. W roku 1968 zacząłem klonować komórki łodygi trawy, wykonując mój pierwszy eksperyment z klonowaniem pod kierownictwem doktora Irva Konigsberga, wspaniałego naukowca, który stworzył pierwsze kultury komórek łodygi trawy. Komórki, z którymi pracowałem, zostały nazwane mioblastami. "Mio" oznacza mięsień, "blast" oznacza przodka. Gdy ułożyłem moje komórki w kulturowych naczyniach z odpowiednimi warunkami do tego by mięśnie mogły rosnąć, komórki mięśniowe rozwinęły się i zakończyłbym eksperyment z olbrzymimi mięśniami kurczliwymi. Gdybym jednak zmienił środowisko komórek, to ich losy potoczyłyby się inaczej. Zacząłbym z takimi samymi komórkami, ale w innym środowisku, w którym zaczęłyby powstawać komórki kości. Gdybym znowu zmienił środowisko, to komórki przerodziłyby się w komórki tłuszczowe. Skutki tych eksperymentów bardzo mnie ekscytowały, ponieważ w chwili gdy wszystkie komórki były identyczne, los komórek był kontrolowany przez środowisko, w jakim je umieściłem. 

Wykonując te eksperymenty, zacząłem również uczyć studentów Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Wisconsin (USA) konwencjonalnego rozumienia, że geny kontrolują losy komórek. Tymczasem już w moich eksperymentach wyraźnie zostało ukazane, że los komórek był jako tako kontrolowany przez środowisko. Oczywiście, moi koledzy byli zaniepokojeni moją pracą. Każdy z nich pracował wtedy nad projektem poświęconym ludzkiemu genomowi i wszyscy popierali tezę, że "geny kontrolują życie". Gdy moja praca ujawniła wpływ środowiska na komórki, stwierdzili wówczas, że to tylko wyjątek od reguły.

Jesteś społeczeństwem 50 trylionów żywych komórek


Teraz mam zupełnie nowe rozumienie życia i doprowadziło ono do nowego sposobu nauczania ludzi o komórkach. Gdy patrzysz na siebie, widzisz pojedynczą osobę. Jeśli jednak pojmiesz naturę tego, kim jesteś, to zrozumiesz, że jesteś tak naprawdę społecznością około 50 trylionów żywych komórek. Każda komórka jest żywą osobą, czującym bytem, który ma swoje własne życie i działa, ale oddziałuje wzajemnie z innymi komórkami w naturze społeczności. Gdybym mógł cię zredukować do wielkości komórki i wpuściłbym cię do twojego własnego ciała, to zobaczyłbyś bardzo zajętą metropolię trylionów osób żyjących w jednej skórze. Staje się to istotne w momencie, gdy zrozumiemy, że zdrowie jest wtedy, gdy w tej społeczności panuje harmonia, a choroba pojawia się wtedy, gdy pojawia się dysharmonia, która dąży do zakłócenia relacji w społeczności. Tak, po pierwsze, jesteśmy społecznością.

Drugi fakt: w ludzkim ciele istnieje niejedna funkcja, która nie jest już obecna w każdej pojedynczej komórce. Na przykład posiadasz różne układy: trawienny, oddechowy, wydalniczy, mięśniowo-szkieletowy, wewnątrzwydzielniczy, reprodukcyjny, system nerwowy i system immunologiczny, ale każda z tych funkcji istnieje w każdej z twoich komórek. Faktycznie jesteśmy stworzeni na obraz komórki. To jest bardzo pomocne dla biologów, ponieważ możemy zbadać komórki i wtedy otrzymamy informacje pomocne w zrozumieniu natury ludzkiego ciała.

Uczyłem czegoś, co jest nazywane modelem medycznym, spostrzeżeniem, że ludzka biologia przedstawia biologiczną maszynę składającą się z biochemii i kontrolowaną przez geny. Dlatego, gdy pacjent przychodzi do doktora, to system wiary podpowiada, że pacjent ma coś nie tak ze swoją biochemią lub genami, które mogą zostać poprawione, co może prowadzić do poprawy stanu zdrowia pacjenta. W pewnym momencie zrozumiałem, że muszę porzucić uniwersytet, ponieważ odkryłem, że nauczanie studentów o tym co kontroluje komórkę koliduje z moim zupełnie odmiennym zrozumieniem komórek w moich kulturach.

Nowe zrozumienie nauki


Gdy byłem poza uniwersytetem, miałem okazję poczytać co nieco o fizyce. I znów znalazłem informację, która nie pasowała do tego, czego nauczałem. W świecie nowej fizyki, fizyki kwantowej, opisane mechanizmy całkowicie kolidują z mechanizmami, o których uczyliśmy, a które oparte były na fizyce newtonowskiej. Aktualnie w szkołach medycznych wprowadzana jest nowa fizyka. Przed nauką konwencjonalną nauka stanowiła prowincję Kościoła. Nazywano to naturalną teologią i było połączone w parze z duchową domeną uczącą, że ręka Boga była bezpośrednio włączona w rozwój i utrzymanie świata, że obraz Boga został wyrażony przez naturę, w której żyjemy. Naturalna teologia miała polecenie misji: zrozumieć naturę środowiska, moglibyśmy więc nauczyć się żyć w harmonii ze środowiskiem. Zasadniczo znaczyło to uczenie się życia w harmonii z Bogiem przy jednoczesnym rozważaniu tego, że Bóg i natura są ze sobą dobrze połączone.

Jednakże w wyniku nadużyć Kościoła, uporczywego trzymania się absolutnej wiedzy i wysiłków dążących do stłumienia nowej wiedzy, doszło do czegoś, co nazywamy reformacją. Reformacja, rozpoczęta przez Marcina Lutra, kwestionowała władzę Kościoła. Po reformacji, gdy nadarzyła się okazja zweryfikowania wiary o wszechświecie, nauka przerodziła się w coś, co nazywamy nowoczesną nauką. Isaac Newton, fizyk, który jako pierwszy zaczął badać naturę grawitacji i ruchu planet, stworzył założenia dla nowoczesnej nauki. Wynalazł nową matematykę zwaną rachunkiem różniczkowym, aby stworzyć równanie pozwalające przewidzieć ruchy w układzie słonecznym. Nauka zidentyfikowała prawidłowości jako rzeczy, które były przewidywalne. Fizyka newtonowska spostrzega, że wszechświat jako maszyna został stworzony z materii, mówi to więc, że jeśli zrozumiesz naturę materii, która znajduje się wewnątrz maszyny, to wtedy zrozumiesz też samą naturę. Dlatego misją nauki jest kontrolowanie i zdominowanie natury, która była zupełnie inna od misji nauki zwanej naturalną teologią, która miała żyć w harmonii z naturą.

Zagadnienie kontroli staje się pod względem biologii bardzo ważnym punktem. Co kontroluje cechy, które powodują, że jesteśmy ekspresywni? Według fizyki newtonowskiej formy życia reprezentują maszyny wykonane z materii i jeśli chcesz te maszyny zrozumieć, to rozbierasz je na części, jest to proces zwany redukcjonizmem. Badasz osobno wszystkie fragmenty, widzisz jak działają i gdy wszystkie kawałki złożysz w całość, rozumiesz tą całość. Karol Darwin powiedział, że cechy indywidualnej ekspresywności dziedziczymy od rodziców. Plemniki i komórki jajowe łączą się i powodują powstanie nowej osoby, która musi posiadać coś, co kontroluje cechy potomka. Badania nad podziałem komórek rozpoczęły się na początku XX wieku i ujawniły obecne w komórkach strunowate struktury, które zaczynały się dzielić. Te strunowate struktury zostały nazwane chromosomami.

Co ciekawe, choć chromosomy odkryto około roku 1900, to dopiero w 1944 roku było wiadomo, który z ich fragmentów niósł ze sobą cechy genetyczne. Świat był tym bardzo podekscytowany. Mówiono wtedy, "Ach, mój Boże, po tegorocznym odkryciu zabierzemy się w końcu do identyfikowania materiału kontrolującego geny". Wtedy okazało się, że tym materiałem jest DNA. 
W 1953 roku w swojej pracy naukowej James Watson i Francis Crick ujawnili, że każde pasmo DNA zawiera kolejno ułożone geny. Geny są fotokopiami każdego ze stu tysięcy rodzajów białek, które stanowią materiał budulcowy ludzkiego ciała. W nowojorskiej prasie ukazał się opisujący odkrycie Watsona i Cricka artykuł zatytułowany "Odkryto tajemnicę życia" i od tego momentu zaczęto się interesować genami. Naukowcy zauważyli, że poprzez zrozumienie kodu genetycznego moglibyśmy zmieniać charaktery organizmów i z tego to powodu był on tak ogromny. Szybko więc rozpoczęli projekt badań nad ludzkim genomem, by spróbować zrozumieć naturę genów. W pierwszym momencie naukowcy myśleli, że geny kontrolują tylko formę fizyczną, jednak manipulując genami zauważyli, że mają one wpływ także na zachowanie i emocje. Nagle pojęli głębsze znaczenie genów, gdy zauważyli, że geny kontrolują wszystkie właściwości i cechy człowieka.

Bruce Lipton

Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios

Ten artykuł jest fragmentem trzyczęściowej prezentacji dźwiękowej, wydanej na ośmiu płytach CD przez wydawnictwo Sounds True (www.soundstrue.com). Bruce Lipton jest także autorem książki "The Biology of Belief" ("Biologia przekonań"). 

Źródło:www.paranormalium.pl. Licencja Creative Commons.